Było w Katowicach kilka osób, które często można było spotkać w obrębie Rynku. Była starsza, bardzo drobna kobieta, prosząca o datki. Mówiła tak cicho, że większość przechodniów pochylała się nad nią by się zorientować, czy nie potrzebuje pomocy - a ona potrzebowała, ale innej niż wszyscy myśleli. Był mężczyzna, który nosił pod brodą zawiniątko, podobno z lekami ale zazwyczaj chodził półnagi. I był staruszek ze zdjęcia, w jakiś sposób zawsze pogodny.
faktycznie był taki co miał paczuszkę na szyi oraz budzik,zawsze w kalesonach i ciapkach + nogi owinięte reklamówkami. A ta babcia co tak cicho mówiła była i w 2000 r. i mieszkała na opolskiej a stołowała się często w ... mcdonaldzie. Był też taki facet co miał wszędzie poprzyczepiane wisiorki,kamienie ozdobne itd. (nawet miał takie cyrkonie jak 2 zł na okularach) :)
OdpowiedzUsuńTo była nasza bohema:)
Usuń