Nie pamiętam na pewno (jeśli się pomylę, jak zwykle liczę na sprostowanie) ale wydaje mi się, że Orient przy 3-Maja to był sklep m.in. z wyrobami jubilerskimi. A ludzie przed sklepem to koniki, handlujący złotem w cenach wolnorynkowych. Ci z walutą stali raczej pod Pewexem na Uniwersyteckiej. Jeszcze pod koniec lat 80 z wycieczki do ZSRR można było przywieźć kilka tam tanich a u nas chodliwych towarów - kanistry na benzynę, gitary, elementy umundurowania i złoto. Tu pewnie przywracano złotu wartość pieniężną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz