piątek, 4 stycznia 2013

Nad morzem (Jurata, 1988)

To prawda - uprzedzę zarzuty - Jurata nie bardzo znajduje się na Śląsku, nawet pod Zagłębie słabo podpada. Ale... Po pierwsze gdzie jeździła klasa robotnicza Śląska i Zagłębia w czasie wakacji przez całe dekady? Nad morzem w wakacje w kioskach można było nawet kupić nasze regionalne gazety.
A przede wszystkim to znudził mi się już obraz za oknem. Jeżli Wam też to spójrzcie - kto pamięta takie kosze?


I sposób korzystania :


4 komentarze:

  1. ja pamiętam:) i były za darmo jeżeli należały do zakładu pracy,wiatrochrony z prześcieradła i 16 godzin maluchem nad Hel...potem przez następny dzień huczał mi silnik w głowie,ale zabawniej było pociągiem,10 osób w przedziale,jaja na twardo,herbata z cytryną w butelkach po wódce,kiełbasa suszona i kotlety na zimno,jak wszyscy zaczeli jeść -to był zapach :)i cukierki do poczęstowania,nikt nikogo nie usypiał gazem i nie okradał.W walizce mięso z tłuszczem w wekach-bo kto to wiedział jak będą karmić... A na plaży:"...lody,lody na śmietanie przyspieszają opalanie..." tudzież "...orenżada-napoj boski-nawet łysym rosną włoski..." itd,itp :)-fajnie było,zabawnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. :) i Cytronada z foliowych woreczków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zapomniałem o cytronadzie w woreczkach :) no i dzieciaki kręcące taką rurką ktora gwizdała ... no i te super pamiątki-długopis-ciupaga z termometrem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Eeee ja tam zawsze przywoziłem stateczki z plastiku obklejone muszelkami!

    OdpowiedzUsuń